Urwisko Kira

Shanti

Uśmiechnęłam się właśnie o to mi chodziło... westchnęłam i spojrzałam na gryfice wydawała się być spokojniejsza...

Avi

Spojrzałam w tym samym kierunku co siostra. Od razu w mojej głowie, powrócił ten obraz. To było straszne, i nie chciałam, żeby się to powtórzyło. Po chwili spojrzałam na Michaela, czekałam na jego odpowiedź. Nie lubiałam zostawać dłużna.

Shyanne

Michael, Shanti oraz Avi za wzięcie udziału w akcji dostają każdy 5 K.A, dodatkowo dziewczyny otrzymują po srebrnej bransoletce a Michael shurikena. Dodajcie to sobie do KP! Imagination też coś dostanie, ale to za chwilę (chyba, że już nie chcesz pisać, to dodaj sobie to samo).

Gryfica również patrzyła dziewczynce w oczy. Złagodniała zupełnie i zrobiła ku niej kilka kroków, nadal jednak stojąc w gnieździe. Niestety, jedno z jaj niepostrzeżenie zaczęło wysuwać się z gniazda. Mimo, że samica była dobrą matką nie zauważyła tego. Gryfy są naprawdę bardzo rzadkim gatunkiem i jest ich coraz mniej. Gydby maleństwo zginęło matka nie wybaczyłaby sobie tego. Tylko dziewczynka, jeśli szybko zareaguje mogła temu zapobiec. Wszytko zależy od tego, jak bardzo będzie zwinna i czy sobie poradzi.

(Jeśli wybrałaś atrybut zręczność uda Ci się. Jeśli nie, to jajko spadnie. Możesz oczywiście nawet nie próbować go łapać, wszystko zależy od Ciebie)

Imagination

Imagination spojrzała na gryficę zadowolona. Powoli podeszła parę kroków do niej, wyciągnęła rękę przed siebie, lecz w tym momencie spojrzała na jajo. Źrenice momentalnie się poszerzyły... Mała spojrzała na gryficę, potem na jajo. Teraz wystarczyła szybka reakcja, ugięła nogi w kolanach i rzuciła się na rękach i łapach niczym kot, żeby złapać jajo... Imi nierzadko tak biegała, zawsze podobał jej się sposób bycia i życia kotów. Od małego lubiła je naśladować i żyć ich życiem...

Shyanne

Samica podążyła za nią wzrokiem, gdy nagle z jej gardła wydobył się głośny jazgot. Gdy dziewczynka uratowała jajo gryfica niezwłocznie i bardzo ostrożnie je od niej zabrała i ułożyła z powrotem w gnieździe. Upewniwszy się, że wszytko z nim jest w jak najlepszym porządku odwróciła się do Imagination. Podeszła do niej kilka kroków i oparła o nią dziób, co wyglądało, jakby chciała się przytulić. Była bardzo wdzięczna dziewczynce. Mała mogła być pewna, że w razie niebezpieczeństwa może liczyć na pomoc zwierzęcia.

Imagination otrzymujesz 20 K.A, bezcenne pióro które może uleczyć każdą ranę lub fiolkę z eliksirem niewidzialności (możesz go użyć dwa razy' działa przez dwa posty). Dopisz sobie do KP.

Avi

Zaczęłam klaskać w ręce.-Udało ci się, brawo.-Zaczęłam krzyczeć na całego. Tak się cieszyłam, że nic jej nie jest.

Shanti

Skakałam i wiwatowałam na cześć Imi... -Bravo! Na część Imi Chip Cip ! Hura ! -śmiałam się i skakałam dalej...

Avi

To było bardzo fascynujące. To dobrze, że sobie nic nie zrobiła. Spojrzałam na siostrę i ją przytuliłam.

//ja muszę lecieć. pa pa// Crying or Very sad

Shanti

Zaśmiałam się... Spojrzałam na nią ze zdziwieniem ale również ją przytuliłam...
/ Sad

Papa/

Imagination

Uśmiechnęła się widząc jak gryfica do niej podchodzi. Pogłaskała ją delikatnie po szyi, po miękkich piórkach. Po chwili odeszła od niej parę kroków zadowolona z siebie, że uratowała całą sytuację. Spojrzała w stronę Shanti i Avi także się do nich uśmiechając, było to... peszące. Na policzki Imi wszedł lekki rumieniec. Imagination spojrzała na piórko w swojej dłoni, następnie rozejrzała się za swoją torbą. "No nieee..." Pomyślała gdy tylko zauważyła, że musi po nią wracać. Jeszcze raz podeszła do stworzenia.
- Dziękuję... - Powiedziała swoim delikatnym, dziecięcym głosikiem i pogłaskała ją po boku dzioba. Pochyliła znów do przodu głowę i po chwili odwróciła się, aby wrócić po swoją torbę... W między czasie odwróciła się i delikatnie pomachała zwierzęciu.
*
Będąc już tam gdzie wszystko się zaczęło, wzięła torbę do ręki i przerzuciła ją sobie przez ramię. Otworzyła i wyciągnęła z niej swojego małego, różowego Skitty'ego. Piórko, które otrzymała od gryficy schowała pod jego obróżkę i ponownie go schowała, tak że z torby wystawała jedynie głowa.
- Do zobaczenia... - Szepnęła, co prawda do wszystkich znajdujących się w tym miejscu jednakże... Nikt nie usłyszał. Dlatego też pomachała Shanti, Avi oraz Michaelowi na pożegnanie... Spojrzała na gryficę i zniknęła w gęstwinach lasu.

zt.

Michael

Chłopak spojrzał na Avi.
- Jak mi sie możesz odwdzięczyć? -spytał i sie zamyślił.
- Nie odwdzięczając sie - powiedział i sie uśmiechnął nonszalancko. No cóż on byl taki że pomaganie to jego brocha...

Avi

Jednak to nie nie było dla mnie wyjściem. Ja tak nie potrafiłam.-Błagam chociaż coś. Na pewno coś wymyślisz.-Powiedziała, błagającym spojrzeniem. To było, dla niej jak niedokończona sprawa.

Michael

Ten westchnął.
- To zrobimy tak...Jak będe potrzebował pomocy to ci powiem ok? - spytał z uśmiechem spojrzał na Shanti.
- Nic nie boli? - spytał mając dalej uśmiech na twarzy.

Avi

-No dobra, mi pasuje. Dzięki jeszcze raz, za to co zrobiłeś, dla mojej siostry.-Powiedziałam i spojrzała na chwilę na Shanti. Uśmiech nie znikał jej z twarzy, ani na chwilę.

Michael

Chłopak spojrzał na nią.
- Nie dziękuj, robie to co uważam za słuszne i tyle - powiedział. Tak skoczył za nia z powodu odruchu? A może poprostu nie chcial widzieć rozlewu krwi? Nie wiadomo...