Dzika Dżungla

Avi

-Tak, a o jakiej?-Zapytałam, nie byłam taka cudowna, czasami nie da się zemną wytrzymać. Zazwyczaj wystarczy tylko słowo, by się rozpętała kłótnia.

Michael

Może i nie dało ale ten z nią napewno wytrzyma. On ma cierpliwość i to dużą.
- Wogóle nie myslałem że znajde sobie dziewczyne a tu taki cud mi sie pojawia - powiedział z uśmiechem.

Avi

-Czy to nie był, kolejny komplement?-Spytałam, lekko się śmiejąc. Przecież mówiłam mu, że nie ma mi tyle tych komplementów mówić. A on postąpił na odwrót.

Michael

Ten sie uśmiechnął.
- Niee czemuuu...- powiedział robiąc niewinną minę.
- Ja tylko stwierdzam fakty a to jest coś innego -powiedział z uśmiechem.

Avi

-Aha... Fakty.-Powtórzyłam i spojrzałam na Michaela.-Więc, nie stwierdzaj takich faktów.-Powiedziałam, żeby nie mówił czegoś podobnego.

Michael

Ten sie zaśmiał.
- Oczywiście - powiedział tylko z uśmiechem po czym puścił do niej oczko.
- Nie nudzi cie takie stanie? - spytał tylko.

Avi

-Trochę tak. Może masz jakiś pomysł?-Spytałam i rozglądałam się za czymś, co by można porobić. Nie miałam za bardzo głowy do takich spraw.

Michael

Chłopak spojrzał na liany.
- Jeżeli się nie boisz to mozemy sobie poskakać po lianach albo poskakać do wody - powiedział z uśmiechem.

Avi

-Niestety nie pokonałam swojego strach, przed wysokością.-Powiedziałam i spojrzałam na te drzewa. Były bardzo potężne, a co najgorsza liany znajdowały się bardzo wysoko.

Michael

Chłopak pomyślał.
- To ty coś wymyśl a ja także pomyśle ok? - spytał i zamknął oczy. Wydawałoby się że nie oddycha lecz ten sie poprostu skupiał.

Avi

Trochę mi było szkoda Michaela, że przez mój głupi lęk straci zabawę. No cóż raz kozi śmierć. Wyszłam z wody i zdrzemnęłam ciuchy z wody. Skierowałam się do pierwszego bliższego drzewa.

Michael

Chłopak otworzył oczy.
- Co ty robisz?! - spytał patrząc na to jak podchodzi do drzewa. Sam poszedł za nią
na szczęście liany byl mocne lecz troche śliskie a dlugie były tak ze kończyl sie zaledwie 2 metry nad wodą.

Avi

-Nie będę psuć, super zabawy.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Po chwili jednak spojrzałam na drzewo, trochę się bałam, ale co mi tam. Zaczęłam się powoli wspinać.

Michael

Chłopak palnął się w czoło nie wierząc że Avi to robi. No fajnie tylko żeby nie zrobiło jej sie niedobrze na górze. Na wypadek Michael wskoczyl na drzewo obok i trzymał liane jakby mial ją łapać.

Avi

Uśmiechnęłam się i weszłam wyżej. Udawałam, że wszystko jest w porządku, lecz tak nie było.-Kto pierwszy na górze.-Powiedziałam starając się robić uśmiech, lecz to mi nie wychodziło. Może, jednak nie pozna.